Helibo Seyoman
Helibo Seyoman to publikacja, na którą składa się zbiór prac stworzonych za pomocą środków artystycznych wybranych przez zaproszonych pisarzy, artystów wizualnych i grafików z Berlina i Warszawy.
Punktem wyjścia dla Helibo Seyoman są słowa zmyślonego języka, którym David Bowie posługuje się w utworze Warszawa napisanym we współpracy z Brianem Eno. Utwór ten ukazał się w styczniu 1977 roku na płycie Low, pierwszej z serii tzw. Trylogii berlińskiej. Uważany jest za muzyczne odzwierciedlenie ponurego klimatu miasta, które Bowie ujrzał podczas swojego (rzekomego) spaceru z Dworca Gdańskiego – gdzie zatrzymał się pociąg, którym artysta podróżował z Władywostoku do Paryża – na plac Wilsona (wtedy Komuny Paryskiej). Bowie przejeżdżał pociągiem przez Warszawę dwukrotnie w latach 70., w Berlinie Zachodnim przez kilka lat mieszkał i tworzył.
Każdy z zaproszonych do publikacji twórców miał wykorzystać tytułową frazę, aby przekazać wymyśloną przez siebie opowieść o relacji Berlina i Warszawy. Zabronione było jednak odwoływanie się do postaci Davida Bowiego i jego utworu. Książka, wychodząc od tego faktu, skupia się na miastach i ich charakterze, relacjach, klimacie.
Artyści i autorzy:
Sandra Bartoli, Agnieszka Brzeżańska, Jerzy Goliszewski, Ulrich Gutmair, Tymek Jezierski, Christin Kaiser, Hari Kunzru, Krzysztof Pyda, Agata Pyzik, Gregor Różański, Ariane Spanier, Olga Szczechowska, Andreas Töpfer, Aleksandra Waliszewska, Gregor Weichbrodt, Jakub Żulczyk
Kuratorzy:
Martin Conrads, Franziska Morlok, Bogna Świątkowska
It happens in paradise
Zaczarowany Ogród, domek fiński, Jazdów, Warszawa, 2015
Wystawa Olgi Szczechowskiej nie do końca zamierzenie została podyktowana miejscem jej prezentacji. Sielska przestrzeń domku fińskiego w warszawskim Jazdowie jako ta zastana ma swój udział w formie i treści wystawy. Drewniany domek wrósł w miejski pejzaż dość niepostrzeżenie, stał się idylliczną enklawą w stołecznym zgiełku. Pośród ulicznego zamieszania uchował się kawałek raju. Znaleziona w nim sentencja “what happens in paradise stays in paradise” nie tylko splotła się z pracami Olgi, ale także stworzyła dla nich dosłowne i symboliczne siedlisko.
Mityczny raj widzimy jako nieskalaną postać natury, wypełnioną harmonią kolorów i dźwięków. Potraktowany nie tyle jako ten utracony, ale jako autonomiczny świat równoległy przejawia się tu w badanych formach organicznych. Obserwując je z szacunkiem i fascynacją, Olga wyłuskuje drobnymi gestami znaleziska z raju: cząstki natury łączy z odtworzoną plastycznie formą organiczną w niewielkich obiektach; na płótnie analizuje strukturę liścia i zawiesza go na surowym drewnie domku fińskiego, symbolicznie przywracając naturalny bieg rzeczy; analizuje kształty i konfiguracje w licznych szkicach; korzystając z medium plastycznego, wydobywa cząstki elementarne przyrody, często niezauważalne gołym okiem. Wszystko oprawia ważnym w obrazie raju kolorem – czasami powtarzającym naturę, niekiedy snującym wariację na jej temat.
Przyswajając prace Olgi, podejmujemy próbę biologicznie potrzebnego powrotu do łona natury. Dzięki jej działaniom mamy wgląd w to, co wydarza się w ukrytym raju tuż obok, bo nawet w nim czasami coś się nie mieści i niespodziewanie wypływa do naszego świata.
tekst: Sara Magdzicka
Wycinki
Pracownia Duży Pokój, Warszawa, 2016
Wystawa Wycinki prezentuje najnowsze prace Olgi Szczechowskiej.
Pod obserwacją niezmiennie pozostają natura, otoczenie, miasto. Zasadnicza dla pokazywanych prac jest inna postawa, jaką przybrała artystka. Tworząc oglądane kształty, artystka przyjęła rolę naukowca. Stara się tłumaczyć rzeczywistość na kolejny język w swojej twórczości. Perspektywa badawcza zdecydowała o metodzie pracy i w efekcie podyktowała formę. Po raz pierwszy mamy okazję oglądać kolaże jej autorstwa. Są wynikami badań, obserwacji i poszukiwań.
Poszczególne elementy kolażu są sobie z początku obce, spotykają się dopiero w procesie artystycznym. Wycinki wchodzą w skład dzieła wtedy, kiedy artystka zauważa odniesienie do rzeczywistości i cząstki otoczenia nawiązują reakcję w artystycznym laboratorium z elementami kolażu. Decyzje nie są przypadkowe, ale niektóre pewnie są podświadome.Olga nie ukrywa również, że poszukuje reguł formy doskonałej. Stawia pytania o kompozycję. Metodą prób i błędów analizuje konstrukcje, sprawdza przesunięciami, jak bardzo chwiejna jest forma i analizuje, jak zaburzając pojedynczy element, zmienia się całą konstrukcję. Jednocześnie stawia pytania o prawidłowość formy, czy jest to ta zastana w rzeczywistości, czy wymaga ulepszenia, jakie zabiegi ją psują, a jakie przywracają równowagę. Wszystkie próby sprawiają, że oglądane prace noszą ślad rękodzieła, działania wyraźnie wykalkulowanego i obliczonego.Widz ma także wgląd w warsztat, w który wprowadzają nas szkice. Są jego śladami, twórczymi notatkami.
Badanie nie pozostaje tajemnicą, artystka zamierzenie tłumaczy nam proces, którego efektem jest pokazywana wystawa. Postawa Olgi zgadza się z postawą naukowca, który nie tylko stawia teorię, ale pokazuje drogę myślenia.Wycinki umożliwiają nam spojrzenie na warstwę rzeczywistości, która w codziennej percepcji mogła stać się przeźroczysta, neutralna. Olga kieruje nasze spojrzenia tam, gdzie zmysł wzorku zdążył zobojętnieć. Wprawdzie wycinki wydają się drobnymi, błahymi elementami rzeczywistości, lecz dzięki Oldze zauważamy ponownie, że są podstawowymi cząstkami naszego otoczenia, które je budują i którym należy się uwaga.
tekst: Sara Magdzicka