Otoczenie
Galeria Promocyjna, Warszawa, 2018
fot. Adam Gut
Natura. To wlasnie wokol niej oscyluje tworczosc Olgi Szczechowskiej. Artystka bacznie obserwuje otaczajaca ja rzeczywistosc, czerpiac z niej inspiracje do tworzenia prac. W malarstwie, niczym awangardowi tworcy, skupia sie na ksztaltach, fakturach oraz konsekwentnie uzywanych mocnych kolorach.
W pracach Szczechowskiej nie ma przypadku, wszystko jest tutaj idealnie przemyslane i zakomponowane. Zupelnie inaczej niz w przyrodzie, ktora w pewien sposob zostaje przez nia ujarzmiona. Bo tak naprawde formy, ktore maluje, w przyrodzie nie wystepuja. Kazdy obraz jest dobrze znanym artystce kardem – to miejsca, ktore rzeczywiscie istnieja, takie, ktore sama widziala, zatrzymala na fotografii, zobaczyla w telewizji badz w mediach spolecznosciowych. Odwzorowujac je, niczym zastygle w kadrze fotografie sprawia, ze staja sie odrealnione, a my intuicyjnie wyczuwamy w nich cos niepokojacego. Nie zobaczymy na nich czlowieka, czuc w nich jednak jego obecnosc – w idealnie przycietych zywoplotach, ogrodkach, polach zoltego rzepaku wiosna, fragmentach plotow czy domow. Nie ma tu tez mowy o ruchu, czy chocby nawet najmniejszym podmuchu wiatru widocznym na drzewach. Wygladaja tak, jakby natura na chwile wstrzymala oddech, zastygla w oczekiwaniu na chwile przed uderzeniem pioruna.
Minimalistyczne kolaze, ktore artystka wycinana z przeroznych gazet, powstaja w znacznie delikatniejszej tonacji kolorystycznej. Szczechowska dziala tu tak samo jak w obrazach, a ukladanka z form, kolorow, faktur i geometrycznych ksztaltow, przywodzi na mysl mobile Alexandra Caldera. I rzeczywiscie, Szczechowska – traktuje kolaze jak ukladanke – uzywajac wycinkow z magazynow, papieru, kleju i nozyczek tworzy niebanalne kompozycje. Poczatkowo wydaja sie byc surrealistyczne, wrecz abstrakcyjne, jednak kiedy przyjrzymy im sie blizej, nabieraja ksztaltow – zaczynaja przypominac znane nam przedmioty i pejzaze.
tekst: Kaja Werbanowska